Sejsmometry potrafią zarejestrować trzęsienie ziemi – to żadna sensacja. W końcu do tego zostały zaprojektowane i zbudowane. Ale ta czuła aparatura potrafi zarejestrować coś więcej.
Okazuje się, że sejsmografy stacji sejsmologicznych mogą rejestrować także drgania gruntu wywołane przez próbne eksplozje jądrowe. Nowa Ziemia, położona w obszarze arktycznym, była poligonem atomowym Związku Radzieckiego. Tam 30 października 1961 roku dokonano eksplozji bomby wodorowej w atmosferze na wysokości 4000 m (była to największa w historii eksplozja ładunku nuklearnego o mocy 58 megaton). Choć wybuch nastąpił ponad ziemią i to w odległości 3500 km od Krakowa, aparatura go zarejestrowała. Zapis drgań gruntu w Krakowie po tej eksplozji przedstawia fotografia nr 1. W Raciborzu wstrząs zapisał się bardzo słabo.
Dla porównania przedstawiono sejsmogramy z 2 listopada 1974 roku z zapisem drgań po eksplozji także na Nowej Ziemi, choć tym razem była to próba podziemna. Wyraźnie widać, że te drgania były znacznie silniejsze, zarówno w Krakowie jak i w Raciborzu.
Stacje sejsmiczne w Krakowie (obecnie w Ojcowie) i Raciborzu należą do Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, który od początku istnienia prowadzi ciągły monitoring sejsmiczny. Obecnie Polska Sieć Sejsmologiczna składa się z 10 obserwatoriów położonych na terenie kraju i jednego znajdującego się w Polskiej Stacji Polarnej na Spitsbergenie.
Tekst i zdjęcia:
Wojciech Wojtak
Śląskie Obserwatorium Geofizyczne w Raciborzu